Jak to nie warto? Zapytacie. I to pisze przedsiębiorca? Tak. I robię to z pełnym przekonaniem.
Przeglądając oferty zamieszczone w Internecie bardzo często natykam się na deklaracje, że dana firma stara się coś robić dla swoich klientów. Wybrałam kilka przykładów:
i mój ulubiony:
No właśnie – staramy się – ale czy skutecznie?
Jeśli powiem wam, że otwieram okno, co zobaczycie? Jedni otwarte okno inni osobę, która sprawnie łapie za klamkę i dokonuje owej czynności.
A co się stanie, kiedy powiem, że staram się otworzyć okno?
Ja widzę osobę, która bezskutecznie mocuje się z klamką, a okno nadal jest zamknięte.
Wróćmy do przykładów z początku tekstu. Dopisałam do nich te same zdania, ale bez czasownika starać się:
Widzicie różnicę? Której firmie zaufacie bardziej? Tej, która zapewnia, że się stara czy tej, która deklaruje realne działania?
Nawet jeśli świadomie na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, wyrażenie „starać się” jest nacechowane porażką. Mówiąc, że się staramy nasz klient podświadomie słyszy, że nam po prostu nie wychodzi.
Dlatego wyrzućcie je z waszego słownika. Nie piszcie, że się staracie, ale co robicie. Waszemu biznesowi wyjdzie to na dobre. Klienci też to docenią.
Jeśli jesteście ciekawi, czego jeszcze unikać w komunikacji – śledźcie naszego bloga. Podpowiemy?